czwartek, 9 maja 2013

PROM!


Dziś moje urodziny, 18-te urodziny. Jak je spędziłam napiszę później. Dziś dziękuję wszystkim za życzenia, dostałam ich całe mnóstwo i w tym dniu chcę Wam podarować malutki prezent czyli nowy post.
Prom czyli najważniejsze wydarzenie w HS mam już za sobą, choć bawiłam się bardzo dobrze to powiem krótko, całe to zamieszanie przed promem jest bardzo mocno przesadzone. Wiele tygodni przygotowań, poszukiwania wymarzonej kreacji, szukanie sposobu na zaproszenie swojej „date”, rezerwowanie limuzyn itp. po to by kilka godzin spędzić razem podczas oficjalnej części, która mija w mgnieniu oka. Ale tak jest od wielu lat, długie przygotowania i chwila zabawy.. Zamieszanie jest ogromne. Całe rodziny przeżywają wspólnie prom swojego dziecka jakby nic ważniejszego już wydarzyć się nie mogło, robią sobie wspólne zdjęcia i wszyscy są bardzo zaangażowani. Jest to dla wszystkich ważny i wyjątkowy dzień. Dla mnie najfajniejszy był czas oczekiwania bo najdłuższy. Od ponad miesiąca był to temat nr 1. Dziewczyny rozmawiały o swoich poszukiwaniach wymarzonej kreacji. Ja również brałam w tym udział. Razem z koleżankami odwiedziłyśmy chyba wszystkie sklepy z sukniami wieczorowymi i salony z sukniami ślubnymi w okolicy i podoba mi się jedna rzecz, salony te prowadzą rejestr sukien po to, żeby kreacje się nie powtarzały, to akurat jest bardzo praktyczne, każdy ma pewność, że nie spotka innej osoby w takiej samej sukni. Choć towarzyszyłam koleżankom w zakupach to żadnej nawet nie przymierzyłam. Miałam zamiar iść w krótkiej sukience ale ostatecznie zmieniłam zdanie. Wszystkie bez wyjątku kupowały suknie długie więc i ja postanowiłam złamać swoje zasady i choć w Polsce raczej długiej bym nie założyła to postanowiłam się trochę zintegrować strojem.  Jeśli chodzi jeszcze o kreacje to w mojej szkole odbył się pokaz sukien na Prom. Wszystkie długie, cekinowe, błyszczące, trochę kiczowate. Mnie się nie podobały. I całe szczęście, że nie musiałam nic kupować. Nie będę dokładnie opisywała jak wyglądają przygotowania bo wszędzie jest bardzo podobnie a Patrycja z Kaliforni dokładnie opisała jak to wszystko wygląda w swoim poście. I tym razem to ja zgadzam się z nią w 100 procentach. W Luizjanie wszystko wygląda tak samo.
Sama impreza trwa bardzo krótko nie licząc oczywiście sesji zdjęciowych i kolacji, na którą wszyscy wybierają się grupami. Popularnym środkiem transportu jest oczywiście limuzyna. Ja też miałam zamiar jechać limuzyną ale ostatecznie Steven postanowił, że przyjedzie po mnie swoim czerwonym mustangiem (chyba . haha) . 
 Bardzo fajnie było przeżyć amerykański prom, z długimi sukniami i oficjalną kolacją. Wszystko wyglądało tak jak na filmie i szczerze mówiąc, tego uczucia nie da się opisać. Mysle , ze byla to jedna z najlepszych nocy mojego zycia.
Po części głównej pojechaliśmy na after party całą grupą do naszej kolezanki. Bylo mnostwo ludzi i wszyscy zostali na noc. Powiedzmy ze tej nocy " spalam" przez godzine. Rano pojechalismy do Waffle House na sniadanie. Bylam strasznie zmeczona , ale mimo to zaraz po sniadaniu pojechalismy na ostatni dzien Festival International, ktory trwal w Luizjanie od srody. 














18 komentarzy:

  1. Wszystkiego Najlepszego z okazji 18 urodzin !!! Niech te ostatnie dni w Stanach będą Twoimi najwspanialszymi, a powrót do PL nie był wielkim szokiem! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Po 1. wszystkiegooo najlepszego! :) a po 2. jak zwykle świetny post, no i oczywiście wyglądałaś pięknie. :))
    buziaki z ciepłej polski ;)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Oby Twoje życie było wspaniałą przygodą! Ślicznie wyglądałaś i wcale nie trzeba ogromnych pieniędzy. Brawo!

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakie piękne miejsce, wy na pierwszym miejscu prezentujecie się wspaniale ale otoczenie...bajka, pierwsze zdjęcie i tło...no i to drzewo, przy którym pozowaliście urzekło mnie. Jeśli byś mogła to wstaw zdjęcia okolicy bo chyba jest na co popatrzeć. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Spełnienia marzeń, żebyś była jeszcze bardziej wspaniałą osobą : ))
    Ślicznie wyglądałaś, chyba najlepiej z tych wszystkich dziewczyn :) Jednak suknie ślubne to chyba trochę taka przesada, ale w końcu PROM jest tylko raz w życiu :)

    OdpowiedzUsuń
  6. ślicznie wygladalaś! jak dla mnie miałaś najlepsza sukienke z tych powyzszych ;) i oczywiscie wszystkiego najlepszego :* pozdrawiam J.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja też chętnie takim mustangiem bym się przejechała, świetna bryka. To mnie się wydaje, że to nawet bardziej orginalny pomysł bo przecież większość limuzynami jeździ. Zdecydowanie najładniej wyglądałaś.

    OdpowiedzUsuń
  8. super zdjęcia, zastanawia mnie tylko, czy ta dziewczyna w garniturze jest z lesbijskiej pary? :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Super sukienka, ale ty jestes trochę za bardzo zjarana. To już nie modne 😝

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. trudno się nie opalić jeśli ma się ciągle do czynienia z gorącym latem. Ja też mam teraz największą opaleniznę mojego życia, a i tak jestem uznawana tutaj za bladą.
      Pozdrawiam ;)

      Usuń
    2. Wszystkiego Najlepszego Olu! :*
      i ślicznie wyglądałaś!!

      Usuń
    3. Zjarana ? Pod koniec mojego pobytu jade na Floryde to sie DOJARAM.

      dziekuje Patrycja :*

      Usuń
    4. Ale po co? przecież to nie ładnie, ładniej wyglądałaś jak przyjechałaś - a też do jasnych nie należałaś.

      Usuń
    5. opalaj się opalaj i korzystaj ze słoneczka a białasy niech pękają z zazdrości, ja nie wiem po co Ci ludzie takie głupoty wypisują, nieładnie? niemodnie? To tylko z zazdrości. Jednym się podoba opalenizna innym nie, kwestia gustu.

      Usuń
  10. Hej. Czytam Twojego bloga od samego początku, podziwiam Cię za wszystko, za otwartość, za radość życia, potrafisz cieszyć się nawet małymi przyjemnościami, uważam, że jesteś wartościową osobą. Jest jednak malutki minusik, kurcze, sporo przytyłaś, byłaś taką filigranową dziewczynką, miałaś świetną figurę a teraz jesteś taka....hm, żeby dobrze to ująć, duża. Najbardziej widać to po twarzy, nie szkoda Ci? Jakby nie było wygląd jest bardzo ważny. Chyba Ty porównujesz się do swoich koleżanek z Luizjany i do ludzi tam mieszkających, na ich tle wyglądasz nadal świetnie, choć na zdjęciach z promu widać, że niektóre są szczuplejsze. To jednak nie jest dobre porównanie, oglądam Twoje zdjęcia z pierwszych postów no i mnie byłoby szkoda stracić taką figurę. Wiem, że nie jest to najważniejsze ale rzuca się to w oczy od razu. I tak Cię podziwiam. Korzystaj z ostatnich dni.Mam nadzieję, że moja uwaga nie popsuje Ci humoru bo nie o to mi chodziło. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie , niczego mi nie szkoda. Twoj komentarz pokazuje tylko plytkosc ludzi. Czy naprawde myslisz, ze wyglad jest TAK istotny w zyciu? Wage zawsze mozna zrzucic , czy bede miala okazje raz jeszcze zjesc te wszystkie przeszpyszne rzeczy z Luizjany ? Niewiadomo , dlatego nie odmawiam sobie niczego. Chce doswiadczyc wszystkiego czego sie da . Nowe doswiadczenia wzbogacaja czlowieka i jego wartosc , nie jego waga. Poza tym nie uwazam siebie za DUZA . Bardzo dobrze czuje sie z moja waga.

      Usuń
    2. Super odpowiedź, ja wszystko bym dała i oddała, żeby mieć możliwość wyjazdu, mogłabym każdego miesiąca przybierać na wadze, to nie istotne. A tak poza tym to większość osób na wymianie łapie dodatkowe kilogramy, o czym tu gadać, inne jedzenie i to wszystko. Baw się dobrze i smakuj czego się da bo juz do końca niewiele Ci zostało :)

      Usuń
  11. Amerykanie to chyba często robią dużo szumu wokół każdego wydarzenia? :D

    OdpowiedzUsuń