piątek, 24 maja 2013

Last day of HS


Poniedziałek był moim ostatnim dniem w HS. Tego dnia lekcje były skrócone i trwały tylko 3h. Reszta dnia przeznaczona była na grill, oczywiście tylko dla seniorów. Ostatniego dnia szkoły tradycyjnie wszyscy seniorzy wyrzucają swoje notatki, segregatory, zeszyty itp. na korytarze szkoły. Szkoła wyglądała jak na zdjęciach poniżej.
Każdego roku seniorzy przygotowują tzw. „senior prank”, czyli po prostu „psikus”. Od dawna myśleliśmy co możemy zrobić w tym roku, żeby było oryginalnie i zostało zapamiętane. Rok czy też dwa lata temu przywieźli do szkoły świnie, kury i inne zwierzęta hodowlane i wypuścili je do szkoły. Innym razem seniorzy wypełnili szkołę balonami. Tego roku uczniowie włamali się nocą do szkoły i pomalowali ściany, zablokowali wejście do klas, obrzucili drzewa papierem toaletowym itp. Ja również chciałam w tym uczestniczyć, ale moja host siostra miała graduadion party, więc nie mogłam. I całe szczęście! School principals odebrali to jako akt wandalizmu i ukarali każdego kto brał w tym udział grzywną w wysokości 500$ plus praca społeczna przez kolejne 3 dni. Hm, na pewno to zapamiętają.
Ostatnie dni szkoły były bardzo miłe. Nauczyciele starali się przygotować dla nas coś specjalnego. Praktycznie na każdą lekcję przygotowany był jakiś poczęstunek, była muzyka itp. Na hiszpańskim młodsi uczniowie tj. juniors przygotowywali dla swoich ulubionych seniors karty pożegnalne. Ja też dostałam swoją. To było niezwykle miłe.
W niedzielę odbył się także sunrise party, czyli impreza, która trwała od ok. 11 do samego rana dnia następnego czyli do momentu pójścia do szkoły, więc ostatniego dnia wszyscy byli „martwi” w szkole. Ja siedziałam na lekcjach nieprzytomna i nie docierało do mnie, że to moje ostatnie chwile w Comeaux. Wracałam myślami do moich pierwszych dni w tej szkole i pamiętałam wszystko ze szczegółami. Nie mogę uwierzyć, że to koniec. Kiedy to wszystko minęło? To był zdecydowanie „najszybszy” rok szkolny jaki kiedykolwiek miałam. Pamiętam mój pierwszy dzień, kiedy pomimo pomocy wielu ludzi, chodziłam zagubiona po tej ogromnej, ponad 2 tys. szkole, szukając swoich klas, nie znając nikogo. Tyle się zmieniło przez ten czas. Zaledwie 10 miesięcy temu z niedowierzaniem, że jestem w tym miejscu, chodziłam po korytarzach szkoły a dziś z jeszcze większym niedowierzaniem, że to jest naprawdę koniec, żegnam się z nauczycielami, pracownikami szkoły i przyjaciółmi. Teraz z perspektywy czasu wiem, że bylam odważna. Jestem z siebie dumna.
W piątek Carl i Udona odebrali mnie ze szkoły i pojechaliśmy do ich domu. Tej nocy w szkole Carla odbyła się impreza seniorów z okazji graduadion. Carl zaprosił mnie, jako swoją osobę towarzyszącą. Impreza trwała do 5 rano. Byliśmy wykończeni. Sami widzicie miałam zakręcony weekend.
Nadchodzący weekend tez mam cały zaplanowany. Dzisiaj idę ze znajomymi do wesołego miasteczka, jutro mam graduadion, potem idę na wesele. A we wtorek jadę na Florydę! Yay . I dzięki Bogu, nie będę myślała o powrocie. Nie jestem gotowa na powrót ale myślę, że im dłużej bym tutaj była tym trudniej byłoby się pożegnać.



crawfish , tradycyja luizjany










Anatomy final lol


Pani Prince <3

tak tak , Pan Canone ! <3

Micho

Michael

Donovan !

ostatni dzien szkoly

a po szkole robimy to 


fun jump

jestesmy teraz zareczeni 

ostatnio jadlam lunch w takiej restauracji z lat 50.

photo booth 

Ray !

Jordan ! 

Mckenzie i Arianna <33

wtorek, 14 maja 2013

Bday


Środa -to był dzień moich urodzin. Tego dnia skończyłam 18 lat. Był to szczególny dzień dla mnie i tego dnia właśnie miałam tylko jeden dylemat, wcale niemały. Otóż moja host rodzina zaproponowała mi, że pojedziemy na wycieczkę do Baton Rouge, stolicy stanu i miałam mieć wolny dzień w szkole o ile zechce w ten sposób spędzić swoje urodziny. Rozmyślałam długo i może Was to bawić ale bardzo chciałam jechać do BR ale tak samo bardzo chciałam pójść do szkoły. Lubie chodzić do szkoły i perspektywa dnia wolnego wcale nie jest taka kusząca, zwłaszcza, że do końca roku zostało mi tylko licząc od środy 9 dni nauki i naprawdę z radością chodzę na zajęcia. Ostatecznie wybrałam wspólny wyjazd z moją host siostrą i host mamą, 18 lat przecież kończy się tylko raz w życiu i postanowiłam, że spędzę je w nietypowy sposób. Baton Rouge to piękne miasto, byłam już tam wcześniej i bardzo mi się podobało więc skorzystałam z zaproszenia. Dzień rozpoczęłyśmy śniadaniem w Starbucksie, następnie wybrałyśmy się na zakupy czyli to co lubię najbardziej . Sklepów jest zdecydowanie więcej niż w Lafayette więc byłam zadowolona. Po zakupach host mama zabrała nas na lunch do restauracji. No to prawda, dużo czasu spędzam na jedzeniu i to widać ale co mi tam, mam apetyt na życie więc nie odmawiam sobie niczego. Potem pospacerowałyśmy po mieście, niezbyt długo, ponieważ o godz 7 rozpoczynał się mój urodzinowy obiad, tutaj jest to popularne, że ludzie zapraszają się na urodzinowe obiady więc musiałyśmy wracać do Lafayette i przygotować się na kolację. Wybrałam dla nas sushi restaurant. Był to bardzo miły wieczór. Choć środa nie jest najlepszym dniem na imprezę, bo większość moich znajomych pracuje w tygodniu to i tak spora cześć pojawiła się, przyszło ok. 15 osób.. Udona moja amerykańska ciocia również przyjechała z życzeniemi, dostałam od niej prezent oraz od mojej host babci z pierwszej rodziny a Carl został na imprezie. To było bardzo miłe z ich strony. Bardzo miło spędziliśmy ten wieczór. Moje urodziny były naprawdę wyjątkowe, trwały bowiem 31 godzin Pierwsze życzenie dostałam od znajomych z Polski o północy polskiego czasu, u mnie była godzina 17 i bawiłam się z amerykańskimi znajomymi do północy dnia następnego, były to moje najdłuższe urodziny.
Muszę Wam jeszcze powiedzieć, że moja host mama w minioną niedzielę zorganizowała z okazji moich urodzin uroczysty obiad dla całej rodziny, upiekła również pyszne ciasta no i tort. Rodzina u której teraz mieszkam jest duża, Kelsey ma troje starszego rodzeństwa więc był to duży obiad. Moja obecna h-mama jest wspaniała, nie znam milszej osoby.
Tak mniej więcej wyglądała moja 18-tka, przynajmniej oficjalna część, bowiem to jeszcze nie koniec. Resztę zarezerwowałam na weekend . No i oczywiście po powrocie do Polski uczcimy moje urodziny jeszcze raz.
Dziękuję wszystkim za życzenia, jestem bardzo mile zaskoczona, życzeń było całe mnóstwo i to też sprawiło, że ten dzień był miły i wyjątkowy. Nie sądziłam, że ktokolwiek pamięta, kto to jest Aleksandra Łopatka. Wiele osob zaskoczylo mnie bardzo pozytywnie . Nie byly to tylko zyczenia typu " najlepszego" na mojej tablicy na facebooku. (: 
















czwartek, 9 maja 2013

PROM!


Dziś moje urodziny, 18-te urodziny. Jak je spędziłam napiszę później. Dziś dziękuję wszystkim za życzenia, dostałam ich całe mnóstwo i w tym dniu chcę Wam podarować malutki prezent czyli nowy post.
Prom czyli najważniejsze wydarzenie w HS mam już za sobą, choć bawiłam się bardzo dobrze to powiem krótko, całe to zamieszanie przed promem jest bardzo mocno przesadzone. Wiele tygodni przygotowań, poszukiwania wymarzonej kreacji, szukanie sposobu na zaproszenie swojej „date”, rezerwowanie limuzyn itp. po to by kilka godzin spędzić razem podczas oficjalnej części, która mija w mgnieniu oka. Ale tak jest od wielu lat, długie przygotowania i chwila zabawy.. Zamieszanie jest ogromne. Całe rodziny przeżywają wspólnie prom swojego dziecka jakby nic ważniejszego już wydarzyć się nie mogło, robią sobie wspólne zdjęcia i wszyscy są bardzo zaangażowani. Jest to dla wszystkich ważny i wyjątkowy dzień. Dla mnie najfajniejszy był czas oczekiwania bo najdłuższy. Od ponad miesiąca był to temat nr 1. Dziewczyny rozmawiały o swoich poszukiwaniach wymarzonej kreacji. Ja również brałam w tym udział. Razem z koleżankami odwiedziłyśmy chyba wszystkie sklepy z sukniami wieczorowymi i salony z sukniami ślubnymi w okolicy i podoba mi się jedna rzecz, salony te prowadzą rejestr sukien po to, żeby kreacje się nie powtarzały, to akurat jest bardzo praktyczne, każdy ma pewność, że nie spotka innej osoby w takiej samej sukni. Choć towarzyszyłam koleżankom w zakupach to żadnej nawet nie przymierzyłam. Miałam zamiar iść w krótkiej sukience ale ostatecznie zmieniłam zdanie. Wszystkie bez wyjątku kupowały suknie długie więc i ja postanowiłam złamać swoje zasady i choć w Polsce raczej długiej bym nie założyła to postanowiłam się trochę zintegrować strojem.  Jeśli chodzi jeszcze o kreacje to w mojej szkole odbył się pokaz sukien na Prom. Wszystkie długie, cekinowe, błyszczące, trochę kiczowate. Mnie się nie podobały. I całe szczęście, że nie musiałam nic kupować. Nie będę dokładnie opisywała jak wyglądają przygotowania bo wszędzie jest bardzo podobnie a Patrycja z Kaliforni dokładnie opisała jak to wszystko wygląda w swoim poście. I tym razem to ja zgadzam się z nią w 100 procentach. W Luizjanie wszystko wygląda tak samo.
Sama impreza trwa bardzo krótko nie licząc oczywiście sesji zdjęciowych i kolacji, na którą wszyscy wybierają się grupami. Popularnym środkiem transportu jest oczywiście limuzyna. Ja też miałam zamiar jechać limuzyną ale ostatecznie Steven postanowił, że przyjedzie po mnie swoim czerwonym mustangiem (chyba . haha) . 
 Bardzo fajnie było przeżyć amerykański prom, z długimi sukniami i oficjalną kolacją. Wszystko wyglądało tak jak na filmie i szczerze mówiąc, tego uczucia nie da się opisać. Mysle , ze byla to jedna z najlepszych nocy mojego zycia.
Po części głównej pojechaliśmy na after party całą grupą do naszej kolezanki. Bylo mnostwo ludzi i wszyscy zostali na noc. Powiedzmy ze tej nocy " spalam" przez godzine. Rano pojechalismy do Waffle House na sniadanie. Bylam strasznie zmeczona , ale mimo to zaraz po sniadaniu pojechalismy na ostatni dzien Festival International, ktory trwal w Luizjanie od srody.