Tak jak obiecałam w poprzednim poście dziś będzie tylko o szkole. Do
tej pory bardzo mało o niej pisałam wręcz temat omijałam bo tak dużo
informacji jest na innych blogach właśnie o szkole więc myślałam, że ten
temat jest dobrze wszystkim znany. Okazuje się jednak, że niektórzy moi
znajomi czytają tylko mojego bloga więc dla nich dziś specjalne wydanie;)
Zawsze
byłam dobrą uczennicą ale za szkołą nigdy nie przepadałam. Gimnazjum
nie cierpiałam. Liceum okazało się o wiele bardziej przyjazne,
nauczyciele bardziej pomocni i życzliwi. Mimo to w polskiej szkole
zwykle lekcje są monotonne, prowadzone zawsze w ten sam sposób, jednym
słowem nudne. Z nauczycielami nie można żartować, nauczycieli trzeba się
bać. Nie wiadomo co przecież wymyślą, niezapowiedziany sprawdzian,
odpytywanie całej klasy w 15 min , dla każdego ucznia jedno pytanie i
dla każdego 1. Pamiętacie fizykę w gimnazjum? Koszmar..
Szkoła w
Ameryce jest inna pod każdym względem. Główną różnicą jest plan lekcji.
Jest 7 różnych klas, przedmioty wybieramy sami, poziom zaawansowania
również, w każdej klasie spotykasz się z innymi ludźmi. Każdego dnia są
te same lekcje, na początku wydawało mi się, że będzie to nudne ale
teraz widzę dobre strony takiego systemu. Przedmiotów jest bardzo,
bardzo wiele. Sa 4 obowiazkowe kategorie: science, English, math, social
studies. Poziom każdy uczeń dopasowuje do swoich
zainteresowań i możliwości indywidualnie. Spośród science można wybrać
biology, anatomy, chemistry physic i wiele innych. Na matematyce można wybrać :
geometrię, algebrę, pre-calculus, calculus, advanced math etc. wybór jest
ogromny. Social studies to m.inn. US History, Word History, Western civilizations,
civics, psychology itp. Electives - tutaj możesz rozwijać wszystkie
zainteresowania począwszy od grafiki komputerowej, fotografię, nauka
gotowania, różnego rodzaju chóry czy też band, pierwsza pomoc, życie w
rodzinie, agriculture no I mój ulubiony Yearbook. Jeśli jest ktoś
ambitniejszy ,a nie są to wyjątki , zamiast electives wybiera sobie
konkretne przedmioty, nie takie luźne. Są tutaj dwa podstawowe poziomy
regularny oraz honors. Uczniowie z najlepszymi wynikami na zakończenie
roku są automatycznie przydzielani do klas zaawansowanych w następnym
roku. Klasy honors są bardzo trudne. Ja wybrałam sobie na tym najwyższym
poziomie anatomię i fizjologię i muszę przyznać, że jest to najcięższa
klasa. Mój plan lekcji przedstawia się następująco:
1. Anatomia i fizjologia.
Jak
już wspomniałam najtrudniejsza klasa. Mimo to mam 91 procent czyli jest
to ocena B. Brakuje mi tylko 2 procent żeby mieć A. Co robimy na
lekcji? Czego się uczymy? Pracownia jest bardzo dobrze wyposażona ale
właściwie wszystkie pracownie mają sprzęt o jakim w polskich szkołach
się nawet nie śniło. Pracujemy bardzo dużo z mikroskopami, badamy
ludzkie tkanki, na manekinach poznajemy wnętrze człowieka. Niebawem bo
już za dwa tygodnie będziemy mieć sekcję zwłok …kota! Jest to bardzo
interesująca klasa, połączenie fizyki, chemii i biologii, Na początku
każdej lekcji mamy coś w rodzaju kartkówki z ostatniej lekcji.
Otrzymujemy np. zdjęcie układu pokarmowego i musimy go dokładnie opisać,
oznaczyć jego części albo nauczyciel podaje jakieś pojęcia, do których
musimy napisać definicję. Obecnie pracujemy w grupach i musimy
przygotować piosenkę o układzie pokarmowym. Ha, ha
2. English III.
Wybrałam
III poziom zaawansowania, żałuję, że nie wybrałam IV bo jest
łatwiejszy. English IV to brytyjska literatura, English III to
literatura amerykańska. Obecnie przerabiamy lekturę „Great Gatsby”,
dodatkowo oglądamy film, żeby lepiej zrozumieć. Co tydzień mamy
sprawdziany z zaawansowanego słownictwa, które sama jestem zdziwiona ale
zaliczam bardzo dobrze. Piszemy też opowiadania z uwzględnieniem
tego słownictwa. Nie należę do osób kreatywnych więc pisanie nie
przychodzi mi tak łatwo. Nauczyciel często daje nam do zrobienia różnego
rodzaju projekty, które oczywiście prezentujemy na zajęciach. Dużo
pracujemy w grupach, mamy mnóstwo prac domowych. Praktycznie każdego
dnia. Pomimo, że nie jest łatwo, wszystkie trudności rekompensuje mój
ukochany nauczyciel....Uwielbiam lekcje z Panem Canone.
3. US History.
Najnudniejsza klasa
w szkole. Na szczęście nie musimy czytać książek. Wszystkie materiały
zawierające najważniejsze informacje otrzymujemy na lekcjach. Oglądamy
dużo filmów, analizujemy różne wydarzenia i dyskutujemy, jak można było
czegoś uniknąć…etc. Bardzo dużo rozmawiamy. Również często pracujemy w
grupach, oglądamy filmy historyczne. W kwietniu mamy wycieczkę do Nowego
Orleanu do muzeum II wojny światowej. Mamy wiele prac domowych i
sprawdzianów. Pomimo, że sprawdziany są online, nie są tak łatwe jakby
się mogło to wydawać. Niektórych informacji nie można odnaleźć nawet w
Internecie.
4.Guidance
Na tych
zajęciach uczymy się organizacji pracy w biurze. Nie jest to zwykła
klasa. Tylko dwie osoby mogą wybrać tę lekcję podczas jednej godziny i
mogą to być seniorzy. Mamy dostęp do wszystkich dokumentów, informacji
itp. Co robię podczas tej godziny? Przeważnie segreguję dokumenty,
oprowadzam nowych uczniów po szkole, pomagam counsulerom a także oceniam
testy. Ogólnie jest to „papierkowa robota” Nie mam żadnych sprawdzianów czy quizow podczas tej klasy.
5.Yearbook.
Yearbook to kronika szkoły. Tworzą
ją właśnie uczniowie, którzy wybrali ten przedmiot. Mamy ten przywilej,
że chodzimy na wszystkie ważne wydarzenia, zawody sportowe i nie płacimy
za wejścia. Po każdym wydarzeniu wrzucamy zdjęcia online z opisem.
Każdy uczeń na koniec roku może taką kronikę otrzymać. Jest ona
dodatkowo płatna. Będę czekała na swoją . Nauczycielka jest wspaniała,
dokarmia nas smakołykami na zajęciach i to mi się bardzo podoba.
Atmosfera jest świetna. Bardzo lubimy ze sobą przebywać i rzeczywiście
dużo czasu spędzamy razem i pracujemy nad tym ,żeby w ty roku kronika
była wyjątkowa. Nasza ocena przyznawana jest na podstawie zaangażowania
ucznia i pracy jaką włożył w tworzeniu kroniki.
6. Algebra II.
Nie
należę do umysłów ścisłych. Od zawsze nie cierpię matematyki dlatego
też zdecydowałam się na wybór tej klasy. Jest to najłatwiejszy( dla mnie) przedmiot
w szkole i po raz pierwszy czuję się jak geniusz. Jeśli ktoś mnie zna
to wszystko mówi o poziomie matematyki. Pamiętam doskonale początek roku
szkolnego, był to poziom gimnazjum, teraz robimy nowe rzeczy ale nie są
one trudne. Myślałam, żeby ambitniej podejść do tego przedmiotu ale
ostatecznie zdecydowałam że choć przez jeden rok w historii mojej
edukacji mogę być najlepsza właśnie z matematyki , haha .
7. Spanish II
Poziom
hiszpańskiego w amerykańskim liceum jest dużo wyższy niż w Polsce.
Luizjana z racji swojego położenia geograficznego, czyli południowa
część USA w dużej części zamieszkiwana jest przez osoby mówiące w
języku hiszpańskim i dużą wagę przywiązują do nauki tego języka. Nie uczymy się gramatyki czy też nie wkuwamy
słówek ale czytamy książki, gazety, czasopisma, gramy w różne gry
oglądamy filmy i przede wszystkim mówimy i jeszcze raz mówimy. Już przez
pierwszy miesiąc nauki nauczyłam się o wiele więcej niż przez rok w
polskim liceum. Większą część klasy stanowią murzyni, oni są mega
zabawni. Nauczycielka też jest murzynką. Ostatnio robiliśmy projekt o
konkretnym stylu ubierania się, więc trzeba było zaprezentować i opisać
dany styl. Było zabawnie. Mam w tej klasie ocenę A 100% :D
Lunch.
Każdego
dnia trwa pół godziny. Wybór posiłków jest dość duży. Do wyboru mamy
sałatkę, Fast foody lub „zdrowy obiad”. Typowy zestaw to pizza+owoce+
coś słodkiego+ warzywa+ mleko do picia. Na początku nie mogłam się
przyzwyczaić do popijania posiłków mlekiem. Z czasem się przyzwyczaiłam,
nie mam żadnych problemów żołądkowych więc jest dobrze. Zestaw jest w
cenie 1.75$. Zawsze jadam w szkole lunch, ponieważ zwyczajnie nie chce
mi się przygotowywać śniadania w domu. Kiedyś ktoś z moich znajomych
zapytał mnie czy są jakieś "bitwy na jedzenie" podczas lunchu tak jak to czasami można
zobaczyć na amerykańskich filmach. Odpowiedź brzmi tak, co prawda nie
zdarzają się często. Do tej pory byłam świadkiem 3. Mój kolega Andrew
został raz aresztowany za rozpoczęcie tego. Konsekwencje są bardzo ostre
więc takie sytuacje zdarzają się sporadycznie. Zawsze podczas lunchu
wiele się dzieje „drama stuff”.
Jakie są jeszcze różnice pomiędzy
polskim a amerykańskim liceum? Jest ich bardzo wiele. Musiałabym długo
opisywać. Dodam jeszcze tylko, że relacja uczeń-nauczyciel jest totalnie
różna, tutaj widać przepaść. W Ameryce nauczyciele starają się zbliżyć
do ucznia, zaprzyjaźnić, Wiedzą o swoich uczniach bardzo dużo i jeśli
tylko zauważą jakąś zmianę w zachowaniu natychmiast reagują, rozmawiają i
próbują pomóc. Podczas lekcji często nauczyciele siadają razem z
uczniami, żartują. Dzisiaj na lekcji angielskiego pan Canone sprawdzajac listę
obecności zapytał” Who is absent besides Donovan's brain?” Donovan jest
typem ucznia. Który nie ma dobrych ocen, oblewa wszystkie zaliczenia
więc zdanie to pasowało w 100 procentach. Myślałam, że umrę ze śmiechu.
To tyle o szkole. Moglabym napisac duuuzo duuuuzo wiecej , gdyz jest to ciekawy temat ale musze spakowac sie na wyjazd.
Jutro spelnie swoje wielkie marzenie - zobacze Nowy Jork. Od dziecka marzylam zeby zobaczyc to miasto na wlasne oczy i jutro to zyczenie sie spelni ;) tam spedze swoja spring break .
Czekajcie na nowy post , buziaki :)
Dziękuję za notkę,można się dużo dowiedzieć ! :)
OdpowiedzUsuńUdanego pobytu w NY !! :D
Trochę za duże zdjęcia Ci się dodały :)
OdpowiedzUsuńNa którą klasę pojechałas? Jestes moze z Wawy? jesli tak to do jakiego LO chodzisz/chodzilas?
To tak ogolnie jest trudniej czy latwiej w amerykanskiej high school? zdawalas juz moze GED?
Pozdrawiam, Julia
Btw ten chlopak na 2 zdjeciu od dolu jest dosc przystojny ;)
UsuńBardzo przydatne informację, zwłaszcza dla przyszłych exchange students. Dziękujemy!
OdpowiedzUsuń