sobota, 15 grudnia 2012

Thanksgiving & Black Friday

Pamiętacie jak w pierwszym poście listopada zastanawiałam się co przyniesie mi miesiąc, którego w Polsce nie lubię najbardziej? Listopad już minął i pozostały wspaniałe wspomnienia. Zaczął się od halloween i halloween party, potem była tygodniowa przerwa z okazji Thanksgivin, którą spędziłam we wspaniałym towarzystwie w Texasie i o tym wyjeździe już pisałam. Zacznę więc od powrotu do domu.

Jeszcze tego samego dnia, choć zmęczona podróżą wybrałam się z moim kolega Juanem do kina …na „Przed świtem”. Nie byłam na premierze, ponieważ w tym czasie byliśmy już w podróży to Texasu .Bardzo czekałam na ten film więc o zmęczeniu nie było mowy. Film oczywiście bardzo mi się podobał. Zmęczenie dopadło mnie potem. Tej nocy spałam chyba z 15 godzin. Następnego dnia był Thanksgiving Day. Poranek wiele rodzin spędza przed telewizorem oglądając wielką Thanksgiving Maycy’s Parade. Jest co oglądać. Niezwykły klimat tworzą występy ludzi, przepiękne dekoracje, balony, skomplikowane platformy, konstrukcje…ten dzień jest początkiem kiedy to w sklepach pojawiają się „świąteczne promocje”, ludzie ubierają choinki i kupują prezenty. W moim domu choinka stoi od 2 listopada. Tak, tak. Ja też nie mogłam uwierzyć własnym oczom, kiedy to 2 listopada po powrocie ze szkoły przed moim domem zobaczyłam dwa bałwany i mnóstwo światełek dookoła domu. Zniknęła gdzieś sztuczna pajęczyna , dynia i inne dekoracje po halloween i pojawiły się nowe, bożonarodzeniowe ozdoby. W domu przy kominku stanęła olbrzymia choinka. Angela i Kyle poczekali na mnie z ubieraniem choinki... Angela kocha dekoracje i co chwila kupuje cos nowego. Na naszej choince wisi jakies milion ozdob i co chwila doklada nowe... ja nie wiem jak ona to robi :)


Ale wracając do Święta Dziękczynienia. W Thanksgiving Day najważniejszy jest indyk.. Jest to święto rodzinne. Przyjechała do nas prawie cała rodzina, Udona zajęła się indykiem. Mnie oczywiście bardzo smakował, jak wszystko zresztą. Oprócz indyka na stole miałam purée ziemniaczane, zieloną fasolkę, potrawę ze slodkich ziemniaków. Oczywiście na deser mieliśmy pumpkin pie, czyli ciasto dyniowe na spodzie z kruchego ciasta. Przed rozpocząciem jedzenia , każdy składa modlitwę dziękczynną. Kazdy z nas napisal kartke za co jest wdzieczny , blogoslawiony itd.. Mnie nie podobało się tylko to, że nie wszyscy siedzieliśmy razem przy stole. Każdy brał talerz, nakładał sobie porcję i siadał gdzie mu było wygodnie. Jedni na kanapie, inni na podłodze a jeszcze inni przy stole. W Ameryce to normalne, ten ich luz…Nie przykladaja uwagi nawet do ubran . Nie wyobrazam sobie zeby na swietach w Polsce moja rodzina ubrala podkoszulki i jeasny ...No i jeszcze muszę wspomnieć, że Amerykanie bardzo dużo wyrzucają jedzenia. Resztki lądują w koszu. Ja nie mogę na to patrzeć ale i nie mogę tego zmienić... Moja host mama uwielbia organizowac nam czas .. ciagle wymysla jakies konkursy i zabawy. W dzien Dziekczynienia zrobila konkurs na najladniejszego indyka, niektore byly baaardzo pomyslowe ;)


Po wielkim obżarstwie… Black Friday.Już o północy byliśmy w sklepie. Takich tłumów nigdy nie widziałam. Naprawdę, niektórzy ludzie przychodzą dużo wcześniej, przynoszą sobie stołki i czekają na otwarcie sklepów a potem rzucają się na wszystko. Mam wrażenie, że kupują rzeczy zupełnie im nie potrzebne ale jest okazja więc nie można jej przepuścić. Faktycznie okazja jest bo można kupić telewizory po 100$, sprzęt elektroniczny jest wtedy bardzo tani. Ja z moimi host rodzicami pojechaliśmy najpierw do Walmartu, nastepny byl Target a na koniec sklep z zabawkami . Bylam bardzo zla na moich ' rodzicow' , poniewaz nie spodziewalam sie ze spedzimy w sklepie z zabawkami 5 godzin szukajac prezentow dla ich dzieci.. Galerię otwierają dopiero o 6, więc wróciliśmy do domu trochę odpoczęliśmy i z powrotem na zakupy. I te były bardzo udane . Kupiłam sobie mnóstwo rzeczy, głównie ubrań, kupiłam też prezenty dla mojej rodziny w Polsce. Tego dnia w sklepie spędziłam ok.7 godzin. Na razie mam dość zakupów. Moja mama w Polsce zauważyła , że jak rano wstała do pracy czyli przed godz. 7 rano u mnie była północ , 7 godz. różnicy czasowej, otworzyła fb i rozmawiałyśmy kiedy to ja byłam już na zakupach, kiedy mama wróciła z pracy ja byłam na zakupach  i kiedy kładła się spać ja wciąż byłam za zakupach. Jednym słowem maraton zakupów.

Tym zakupowym szaleństwem zakończył się listopad. Powtórzę raz jeszcze.. jakże różny od tego w Polsce. Myślę, że w przyszłym roku bardzo mi będzie tego wszystkiego brakować.

z mama i tata .tata standardowo lize mi policzek hah

przygotowujemy indykiiiii!



ja i moj booboo Oweeen <3

konkurs

takie tam z rodzinka

jury oceniajace indyczki

moi hosci :)

Addie i ja (:

black friday zakupy

maluuuszek


hottest chicks on the block.

8 komentarzy:

  1. No nareszcie OLA doczekaliśmy się, długo kazałaś nam czekać na nowe wiadomości.Cieszę się, że u Ciebie tak dobrze się wszystko układa. Pięknie razem wyglądacie z tym host bratem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Trudno się nudzić w takiej rodzinie, spotkania, konkursy, wspólne zabawy, Amerykanie potrafią się bawić jak widać. Moglibyśmy przejąć niektóre cechy od nich. A jak przygotowania do Swiąt Bożego Narodzenia wyglądają w Twojej rodzinie?

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten Twój tata zaintrygował mnie, czy on liże Cię po policzku to tak z sympati?

    OdpowiedzUsuń
  4. Widać, że Cię tam wszyscy kochają. Jesteś urocza.

    OdpowiedzUsuń
  5. Black Friaday to jest to.

    OdpowiedzUsuń
  6. Trzymaj tak dalej dziewczyno, przeżywasz własnie najpiękniejsze chwile, łap każdą minutę i ten Twój host brat... ja bym go też łapała chętnie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. kurde jaki przystojniak !!
    daj wiecej zdjec chce go zobaczyc :ddd

    OdpowiedzUsuń
  8. Zabierz host brata ze sobą do Polski ! :D
    Pozdrawiam,N.

    OdpowiedzUsuń