środa, 26 grudnia 2012

Christmas Eve


Uwielbiam różnorodność! Powtarzalność tych samych czynności, rytuały to nie moja bajka. Nawet Święta są więc dla mnie okazją do spróbowania różnych ich wariantów. I choć bardzo kocham moich bliskich i święta w mojej rodzinie to czas wyjątkowy, czekalam ze spokojem na te nadchodzące. Słyszałam wielokrotnie, że „wymieńcy” w tym okresie często łapią tzw. doły, że dopada ich tęsknota, jednym słowem jest to ponoć najtrudniejszy okres w całym roku szkolnym. Ja na razie jestem spokojna bo czy jestem w rodzinnej miejscowości czy za oceanem, to „bożonarodzeniową atmosferę” noszę w sercu i nic tego nie zmieni, nawet odległość. Tegoroczne Święta spędzilam ze swoją amerykańską rodzina i musze przyznac, że święta z dala od domu byly z cala pewnoscia niepowtarzalne i niezwykłe. Staralam się chłonąć każdą chwilę, zapach, widok i nie stracić ani jednej chwili by móc zapamiętać to na całe życie. 
Amerykanskie swieta znacznie roznia sie od tych w Polsce. Prawda jest , ze tutaj w calej atmosferze swiat licza sie jedynie prezenty i dekoracje . Im wiecje, tym lepiej. Moja host mama przygotowywala prezenty od dawna i musze przyznac , ze spisala sie wspaniale ;) Cala rodzina kupila dla mnie prezenty przez co czulam sie jak czlonek ich rodziny , nitk nie zostawil mnie w tyle. Czekalam na wielkie porzadki i gotowanie , ale nic takiego nie mialo miejsca. Jedyna rzecz jaka ugotowali byla ich regionalna potrawa - gumbo , ktora uwielbiam , jednak nie ma nic wspolnego ze swietami . W wigilie na lunch jedlismy pizze i nachosy ... bylam strasznie rozczarowana brakiem swietecznego jedzenia. Co prawda kolacja roznila sie od lunchu lecz wciaz to nie to samo co w Polsce. Kazdy nakladal sobie jedzenie na talerz a nastepnie siadal na podlodze , kanapie , gdzie mu bylo wygodnie. Zero oplatka , skladania zyczen i modlitwy przed posilkiem . Amerykanie podchodza do tego na luzie , a glowna czesc Wiglii stanowilo odpakowywanie prezentow... Oczywiscie tego dnia nie moglo zabraknac takze gier zorganizowanych przez moich zwariowanych hostow ;) wieczorem rozpalilismy ognisko i spiewalismy koledy . Ogolnie wigilia byla naprawde milym czasem dla mnie , jednak znacznie roznym od tego w Polsce. Brakowalo mi polskich potraw , tradycji i oczywiscie mojej najlepszej na swiecie i niezastapionej rodziny  !:) 

Nastepnego dnia rano nadszedl czas na rozpakowanie prezentow od moich hostow . Kupili naprawde mnostwo rzeczy , jednak uwazam , ze najbardziej trafionym prezentem sa wszystkie sezony gossip girl !! <3 

Nie mam na razie zdjec , jednak postaram sie jak najszybciej zdobyc zdjecia od Udony i uzupenic posta :) 
jedyne zdjecie jakie zrobilam . Prezenty jedynie od mojej host mamy :D 
trzymajcie sie cieplo i wszystkiego najlepszego na Nowy Rok ! 

5 komentarzy:

  1. Ojej, chociaż chciałabym przeżyć święta w ameryce, to po Twoim opisie zdecydowanie za bardziej przyjemne uważam te nasze w Polsce, bardziej rodzinne?
    Ola, a Ty też im tak dużo nakupowałaś prezentów czy jak?:D
    Napisz później ja sylwester! :*
    ~Gałaj Ada:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No musialam kupic Dla wszystkich więc moja lista świąteczna to jakieś 20 osób . Haha

      Usuń
  2. Ale dużo pezentów..i to tylko od host mamy? A z Polski prezenty jakies dostałaś?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak moja mama wysłała mi paczkę z polski prezentem od nich i od mojej cioci a dziadkowie przelali mi pieniądze na konto hah . W tym roku więc podwójne prezenty :)

      Usuń
  3. Tak, tak koniecznie napisz jak tam przygotowania do sylwestra. No i zdjęć więcej chcemy. Ola postaraj się.

    OdpowiedzUsuń