wtorek, 31 lipca 2012

Testy , wiza , host family.

Zapowiada się wspaniały rok . Spędzę go w uroczej miejscowości Youngsville , położonej ok. 7 kilometrów od Lafayette - jednego z największych miast Louisiany . Marzeniem chyba każdego "wymieńca" jest Kalifornia . Mimo wszystko uważam , że trafiłam bardzo dobrze. Perspektywa roku spędzonego w temperaturach 20-30 wydaję się miłą odmianą od życia w Polsce .



TESTY

Pierwszym krokiem na drodze do spełnienia Amerykańskiego marzenia był test językowy - SLEP oraz rozmowa kwalifikacyjna . Test składał się z dwóch części : 1 .odbiór tekstu słuchanego ; 2. odbiór tekstu czytanego. Dla mnie łatwiejsza była część pierwsza. Ogólnie test nie jest trudny , ale też nie najłatwiejszy. Na szczęście zaliczyłam :) Po testach czekała mnie jeszcze rozmowa kwalifikacyjna - oczywiście po angielsku . Była to zdecydowanie najprzyjemniejsza część.

Kolejnym krokiem było wypełnianie aplikacji online oraz kompletowanie masy dokumentów [ od lekarzy , szkół itp.] Większość wyjeżdżających zaczyna pracę nad tym już jesienią . Ja na to wszystko miałam jedynie dwa tygodnie . Ledwo się wyrobiłam , ale udało się . Dostałam informację , że fundacja [ SHARE ] zaakceptowała mnie do programu wymiany . Pozostało mi tylko czekać na rodzinę ...


WIZA

Kolejną formalnością niezbędną do wyjazdu jest oczywiście wiza.Na początku lipca otrzymałam wnioski wizowe (dokumenty DS-2019), musiałam dokonać opłaty SEVIS oraz uzupełnić podanie on-line. Należało także opłacić opłatę wizową [ w banku lub na poczcie ]  i zadzwonić pod infolinię, aby umówić się na spotkanie z konsulem. Kiedy dotarłam do ambasady i przeszłam przez kontrolę [ sprawdzenie czy mam wszystkie dokumenty], dostałam swój numerek . Wtedy pozostało mi tylko czekanie , aż nad okienkiem konsula wyświetli się właśnie mój numer . Przed rozmową bardzo się denerwowałam , zupełnie niepotrzebnie. Rozmowa trwała jedynie 3 minuty i bez problemu konsul przyznał mi wizę J-1. 




HOST FAMILY 


Na rodzinę czekałam od maja . Obawiałam się , że ze względu na moje późne dostarczenie dokumentów mogą mi nie zdążyć nikogo znaleźć. Wczoraj sprawdzając swoją skrzynkę e-mailową doznałam szoku . Zobaczyłam e-maila od Fundacji z informacją o rodzinie ! Przysłali mi zdjęcia domu , mojej sypialni a także mojej łazienki . Dom wydaje się uroczy ze ślicznym ogródkiem . Mają dwójkę dzieci , Addison i Owen . Host mama nazywa się Angela , a tata Kyle . Wydają się bardzo mili . Jeśli zezwolą na umieszczenie zdjęć z ich domu pokaże wam mój pokój . Mam mało czasu do wylotu .. szkoła zaczyna się już 10 sierpnia . Wszystko dzieje się niebywale szybko . Wczorajszy mail zdecydowanie odmienił moje życie . Ten tydzień będzie straszny .. pożegnania z bliskimi , ostatnie formalności , lekarze itp. 


Mam nadzieję, że podjęłam słuszną decyzje i nie będę żałować tego wyjazdu. Na pewno będę strasznie tęsknić, ale 9 miesięcy szybko zleci i już pod koniec maja będę w Polsce ;) 


trzymajcie kciuki za mnie !